wtorek, 30 czerwca 2015

Byczek rośnie!



Olek ma już ponad 6 tygodni. Zastanawiam się codziennie, co takiego znajduje się w moim mleku - to chyba muszą być jakieś sterydy, bo on rośnie jak na drożdżach!

wtorek, 23 czerwca 2015

Dziękuję Ci Tato!


... za to, że parę lat temu pokochałeś moją Mamę, dzielnie znosiłeś jej humorki i że dzięki temu jestem na świecie,

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Blogosfera Canpol: butelka Haberman i podgrzewacz

W maju po raz pierwszy zgłosiłam się do Blogosfery Canpol - i udało się, wygrałam zestaw do testowania, składający się z innowacyjnej butelki Haberman oraz podgrzewacza do butelek.

piątek, 19 czerwca 2015

Po wizycie u chirurga

Jesteśmy już po wizycie u chirurga dziecięcego w związku z bardzo dużym odczynem po szczepieniu na gruźlicę. Olek całkiem dobrze zniósł pierwszą dłuższą podróż samochodem.

czwartek, 18 czerwca 2015

5 tygodni, 5 kg

Olek kończy dziś 5 tygodni. I rośnie jak szalony - wczoraj jego waga wskazała 5 100 g, w ciągu tygodnia nasz mały żarłoczek przybrał więc pól kilograma! Ale rzeczywiście w ciągu ostatnich dniach apetyt mu się zwiększył, zwłaszcza w ciągu dnia. Muszę go chyba zacząć przetrzymywać trochę z jedzeniem, bo niedługo będzie z niego wielki klocek!

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Pielucha za pieluchą...

Wiele rzeczy zaskoczyło mnie na początku mojej drogi bycia mamą. Jedną z nich jest... ilość pieluch, jakie zużywamy!

Zdawałam sobie oczywiście sprawę, że małe dzieci sikają i robią kupki. Ale wydawało mi się, że ilość 'dwójek' w ciągu dnia będzie porównywalna do dorosłego człowieka. Ojj ja głupia i naiwna! :)

Od 2 czerwca używamy pieluszek w rozmiarze 2. W ciągu tych dwóch tygodni zużyliśmy... 2 duże paczki pieluch, a więc ponad 150 sztuk! To daje ponad 10 pieluch na dobę - przy czym dziś otworzyliśmy już kolejne, trzecie opakowanie. 

Oczywiście nie wszystkie pieluchy mają szansę 'poleżeć' na Olusiowym tyłeczku. Część z nich zmieniamy po kilku minutach - bo Olek jakby celowo czeka z załatwieniem się na nową pieluchę ;) Niektórych nie zdążymy zapiąć, a już są wypełnione nieciekawą zawartością. Innych nie zdążymy nawet rozłożyć - bo służą nam jako osłona przed sikającym Olkiem. Wszystkie te opcje są szczególnie uciążliwe w środku nocy - kiedy to człowiek ledwo przytomny, chciałby szybko przewinąć małego i się położyć, a tu jedna pielucha, druga, czasem trzecia... :)

Póki co zużyliśmy całe opakowanie pieluch Dada oraz Pampers Premium Care. Przed nami opakowanie zwykłych zielonych Pampersów. Dada były dla nas ok, ale 'białe' Pampersy są zdecydowanie fajniejsze - są dużo cieńsze (co na pewno jest zaletą latem), no i dzięki siateczce w środku są jakby bardziej chłonne. 

Zwykłe Pampersy mam wrażenie że będą na podobnym poziomie jak pieluchy z Biedronki. W planach mam jeszcze przetestowanie pieluch z Rossmanna (Babydream) - ponoć są cieńsze od biedronkowych pieluch, no i jakościowo są ok. 

A Wasze pociechy jakich pieluch używają? Czy któreś jeszcze polecacie?


czwartek, 11 czerwca 2015

4 tygodnie Olka

Aleksander ma już 4 tygodnie. To niesamowite, jak ten czas szybko leci - przecież ja dopiero co szłam do szpitala! A tu nasz szkrab już przestaje być noworodkiem i staje się coraz bardziej bystrym niemowlakiem, a do tego naprawdę silnym. 

Olek waży już 4 600 g, a więc od urodzenia przybrał na wadze 900 g, a od wyjścia ze szpitala - 1 200 g. Ubranka w rozmiarze 56 robią się przyciasne, o ile spodnie czy pajace jeszcze są w miarę ok, to bodziaki już rozciągają się pod szyją i pokazują gołą klatę ;) dlatego od jutra wskakujemy w większy rozmiar, a co!



Z każdym dniem Oluś ma coraz bardziej bystre spojrzenie i zaczyna przyglądać się nam, jak i swoim pierwszym zabawkom. Robi przy tym śmieszne minki :-) poza tym jest coraz silniejszy - dziś na brzuszku chyba ponad minutę trzymał wysoko główkę i nawet na moment jej nie opuścił. Udało mu się nawet przewrócić z brzuszka na plecy - choć tu być może pomogło mu to, że siedziałam na łóżku niedaleko niego, więc materac się trochę obniżył. 



Dwa razy karmiliśmy już Olka ściągniętym mlekiem - w sumie to Marcin karmił, bo czując mój zapach Olek nie chciał zbytnio ciągnąć butli. Próby robiliśmy w nocy, ale ta opcja póki co się nie sprawdza - bo wciągnięciu 100 ml mleka syn nasz ani myślał o spaniu, musiałam jeszcze dać mu do potrzymania jeszcze cyca. Cała operacja zajęła nam więc dłużej, niż gdybym od razu przystawiła Olka do piersi ;) może spróbujemy takiej opcji za kilka tygodni, no ale póki co wiem że kiedy będę chciała wyskoczyć do fryzjera czy kosmetyczki, to w dzień z jedzeniem z butli nie będzie problemu. 

Nadal bywam zmęczona, choć muszę przyznać że naprawdę mamy świetną sytuację - Marcin zazwyczaj wychodzi do pracy koło 9.00 - 10.00, więc rano jest w stanie zająć się chwilę małym, a ja mogę wtedy ogarnąć siebie. Na spacer wychodzimy koło 10.00, a po południu bardzo często babcie - razem lub osobno - biorą Olka na kolejną wyprawę. Dzięki temu mam czas na ogarnięcie różnych spraw albo po prostu odpoczynek. Wieczorami też możemy poodpoczywać, bo Olek zasypia między 20.00 a 21.00. Wczoraj nawet zjedliśmy sushi i obejrzeliśmy film - chociaż ja tylko do połowy dotrwałam i poszłam spać ;) 

Dzięki temu, że mieszkamy w niewielkim mieście, praktycznie wszędzie jestem w stanie dojść z wózkiem. Codziennie podczas spaceru wyznaczam więc sobie jakieś sprawy do załatwienia i chodzimy. Na zakupy do różnych sklepów, do przychodni na ważenie, do mojej pracy. Jedyną wadą takich spacerów jest jednak to, że w ciągu ostatnich kilku dni wydalam mnóstwo pieniędzy - uzupełniałam bowiem moją pociążową szafę ;) ale o tym może kiedy indziej!


czwartek, 4 czerwca 2015

Boże Ciało na wypasie! :-)

Wczoraj wieczorem umawiałam się z mamą na wizytę u nich w Boże Ciało. Mama stwierdziła żebyśmy przyjechali 'jak się wyśpimy'. 'Niezły żarcik!' pomyślałam ;) i co?

Oluś w obiektywie Tatusia :-)

Po dwóch pobudkach (o 3.30 i koło 6.00) postanowiłam spróbować jeszcze przysnąć z Olkiem - co zazwyczaj kończyło się wiszeniem na cycu do 7.00 - 8.00. A dziś... Olek trochę pojadł i usnął. Ja obudziłam się o 9.15, a mały... o 10.00!

Po 11.00 byliśmy już u rodziców. Dziadkowie wybrali się z Olkiem na spacer, a my mieliśmy czas na wypicie kawy mrożonej i spędzenie trochę czasu tylko we dwoje. Po spacerku Olek dość szybko się obudził, ale po przebraniu i jedzeniu momentalnie zasnął... i spał prawie 4 godziny! W międzyczasie udało nam się zrobić mu na śpiocha kilka zdjęć. 

Po przebudzeniu i kolejnej porcji jedzenia odwiedziliśmy jeszcze znajomych. Dopiero wtedy Oluś zrobił się marudny - chyba znowu bolał go brzuszek :( trochę dłużej trwało też wieczorne usypianie, ale biorąc pod uwagę cały dzień, naprawdę nasz synek dał nam dzisiaj odpocząć! :)

A jutro w planach mamy wizytę na ślubie mojej kuzynki. Ślub jest jakieś pół godziny drogi od nas, a więc Olka czeka pierwsza dłuższa podróż w samochodzie. 

Po dzisiejszym dniu wiem już, co oznacza wyjście gdzieś na dłużej z dzieckiem. Wózek, fotelik, pieluchy, chusteczki, krem, ubranko na zmianę, kocyk, kropelki... całe szczęście że przynajmniej jedzenie dla Olka mam zawsze przy sobie :D 

Swoją drogą - pamiętam jak przed porodem zastanawiałam się, skąd będę wiedzieć w jakiej kolejności mam wykonywać wszystkie czynności związane z dzieckiem. I co mam spakować na wyjście z Olkiem. Niby wszyscy mówili że to przyjdzie samo, ale nie bardzo w to wierzyłam. Ale już wierzę! :-)

Ps. Udało się, zostałam wytypowana do testowania podgrzewacza elektrycznego i butelki Haberman w ramach Blogosfery Canpol! Strasznie się cieszę i już nie mogę się doczekać testów! A w czerwcowej edycji do testowania / organizacji konkursu jest mata edukacyjna "Piraci". Może tym razem też mi się poszczęści? Olek na pewno byłby zachwycony, tym bardziej że nie mamy jeszcze maty edukacyjnej! :) Wam również polecam Blogosferę!

wtorek, 2 czerwca 2015

Niedoczas i Instagram

Niby wiedziałam, że macierzyństwo pochłania cały czas, ale dopiero po narodzinach Aleksandra przekonałam się o tym na własnej skórze. 

Czas leci jak szalony. Karmienie, przewijanie, znowu karmienie, znowu przewijanie, zagadywanie, noszenie na rękach, usypianie, znowu karmienie... tak mniej więcej wyglądają nasze dni. 



No i spacery. Od zeszłego czwartku codziennie spacerujemy, nawet po dwa razy (a dziś wyjątkowo trzy!). Na świeżym powietrzu Olek w sekundę zasypia, a ja spacerując poznaję nasze miasto na nowo - poszukuję miejsc, po których można spacerować z wózkiem, uczę się pokonywania małych schodków... 

Od kilku dni Olusia męczył ból brzuszka, przez co był niespokojny, w dzień prawie nie spał (tyle co na spacerach) i najchętniej wisiał przy cycu. Wczoraj wieczorem zaczęliśmy mu podawać kropelki Sab Simplex i już widzimy poprawę, rano nasz Bąbel puszczał bączki jak szalony, brzuszek już jest normalny. Mam nadzieję, że dzięki temu unormuje się też jego spanie w dzień. 

Ja póki co jestem mega zmęczona. Czasami prawie zasypiam na siedząco, wczoraj przysnęłam w wannie, a raz zdarzyło mi się, że w nocy nie usłyszałam płaczu małego - Marcin pierwszy do niego wstał. Chciałabym odsypiać choć trochę w dzień, ale zawsze jak mam taki plan, to jak na złość Olek nie ma zamiaru spać... to zmęczenie trochę odbiera mi radość z życia, ale mam nadzieję że wkrótce przyzwyczaję się do mniejszej ilości snu... albo Olek będzie nam dawał więcej pospać ;) 

Nasze wspólne chwile uwieczniam na zdjęciach, które trafiają na mój profil na Instagramie. Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje, to zapraszam do śledzenia nas: