środa, 29 kwietnia 2015

Oduczamy koty wchodzenia do łóżeczka - podsumowanie eksperymentu

Kilkanaście dni temu pisałam o tym, jak postanowiliśmy oduczyć nasze koty wchodzenia do łóżeczka - o TUTAJ. W skrócie: okleiliśmy materac i przewijak dwustronną taśmą klejącą. 

Taśmę zostawiliśmy na ponad 10 dni. W tym czasie nasze kocury kilka razy zaliczyły wizytę w łóżeczku - co widać było po śladach sierści na taśmie. Uczucie, które je wtedy spotkało, widocznie do najprzyjemniejszych nie należało (chociaż taśma mocna nie była), bo próby wchodzenia do łóżeczka szybko się skończyły. W późniejszych dniach kilka razy widziałam, jak kocury spacerują po krawędzi łóżeczka - zachowywały się wtedy jakby chodziły po linie w cyrku, szły wolniutko i ostrożnie - byle tylko nie wpaść do środka ;)

Wczoraj postanowiłam w końcu ściągnąć taśmę, a na materac założyłam prześcieradło. Koty oczywiście towarzyszyły mi przy ubieraniu łóżeczka, ale żaden nie odważył się wskoczyć do środka. Od tamtej pory drzwi do sypialni są cały czas otwarte, ale koty łóżeczkiem nie są zainteresowane - co najwyżej siadają na szafce obok albo na parapecie. 

Wygląda więc na to, że (odpukać w niemalowane!!!) udało nam się osiągnąć pierwszy mały sukces wychowawczy! Teraz to samo powinniśmy zrobić z wózkiem (który stoi u moich rodziców) oraz... bujaczkiem, który od razu przejęła Marcysia :-)


EDIT: Wieczorem Marcin przywiózł do mieszkania wózek. Taśmy starczyło nam tylko na oklejenie połowy gondoli - ale jak się okazuje, to nie gondola najbardziej spodobała się naszym kotom, do niej Marcyśka wskoczyła tylko raz. Nasz wózek (Bebetto Silvia) ma zapinany na ekspres koszyk... i to właśnie on zachwycił nasze kocury. Odkąd wózek stoi w pokoju, na zmianę koty go okupują i na nim siedzą :D Marcyśka nawet zaliczyła małą przejażdżkę wózkiem po mieszkaniu, siedząc na koszyku :) także kto wie, w przyszłości może będziemy wozić jednocześnie Olka i kota :):)

15 komentarzy:

  1. Jak dobrze, że udało się z lozeczkiem :) Marcysia ma taką minę jakby chciała powiedzieć "spróbuj mnie wygonic, a Zobaczysz co zrobię!"

    Ale taki urok kotów, że lubią pakować dupska w fajne miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj tak, mamy w mieszkaniu sporo takich 'fajnych miejsc'. Dobrze że łóżeczko już nie jest jednym z nich :)

      Usuń
  2. Brawo, że się udało. oby z resztą tak poszlo tez:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Kasiu! :) Koty to kumate bestie. szybko się uczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby szybko się uczą, ale jakoś Stasiek się jeszcze nie nauczył, żeby nie skakać po firankach :D dobrze że z łóżeczkiem poszło szybciej :)

      Usuń
  4. Już miałam iść spać, ale jak zobaczyłam wynik eksperymentu to musiałam zajrzeć. Fajnie, że się udało. Teraz podam ten sposób siostrze. Może i jej Stefana da się oduczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro u nas się udało z dwoma kotami, to i ze Stefanem powinno się udać ;)

      Usuń
  5. Codzienność życia30 kwietnia 2015 09:17

    To super że eksperyment się powodl... :)
    My właśnie jesteśmy u babci na wsi i mojej chrzesnicy kot który w dodatku szuka miejsca żeby się okocic... upodobal sobie Oli fotelik :D musiałam od razu schować, nie chciałam niespodzianki w postaci małych kociaczkow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, dopiero byś miała gromadkę do opieki :):)

      Usuń
  6. Gratuluje! Ze tez nie wiedziałam o tej metodzie. U nas łóżeczko odpuszczone bo mały kopie. Ale Bujak dalej w użyciu... Wózka nie mamy w domu ale jak był, to tez wlazilA :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie sposób jest mega prosty, ale jak widać skuteczny. Muszę kupić drugą rolkę taśmy i obkleić bujaczek :)

      Usuń
  7. To super, że coś tak prostego podziałało :)

    OdpowiedzUsuń