niedziela, 15 marca 2015

Baby Shower za nami! Część 1: przygotowania

Impreza, impreza i po imprezie! Baby Shower dla Olusia udało się naprawdę świetnie. Już zdradzam Wam szczegóły naszej imprezy! O planowaniu imprezy pisałam TUTAJ. Dziś kilka słów na temat przygotowań, a w najbliższym czasie - relacja z przebiegu imprezy i piękne prezenty, które dostałam od dziewczyn :-)

Dekoracje

Dekoracje na Baby Shower przygotowałam wspólnie z koleżankami. W naszym salonie zawisła girlanda z napisem "Witaj Olek" - szablon literek znalazłam w Internecie, wycięte literki zawiesiłam na tasiemce za pomocą miniaturowych spinaczy. Również na tasiemce i spinaczach zawiesiliśmy ciuszki Olusia - bodziaki i skarpeteczki :-)




Na szafkach przykleiłyśmy też napis, który docelowo znajdzie się nad łóżeczkiem Olusia. Dekoracja powstała też na szafie w przedpokoju - myślę że ona będzie nam towarzyszyła do porodu, tym bardziej że dziś aplikacja ciążowa wskazuje dokładnie 50 dni do planowanej daty porodu ;)





Menu na Baby Shower

Nie jestem kulinarnym mistrzem, wręcz przeciwnie ;) w przygotowaniu dań na wieczór pomogło mi kilka osób. Ostatecznie podczas Baby Shower zajadałyśmy się:

  • sushi przygotowanym przez Marcina - była wersja z surowym łososiem oraz wersja wegetariańska dla mnie. Kilka dziewczyn sushi uwielbiało, a kilka jadło je pierwszy raz. W każdym razie krążki sushi rozeszły się jak ciepłe bułeczki, a ja sama zjadłam ich co najmniej kilkanaście ;)
  • sałatkami - sałatką z tortellini (przepis od Diabelnie Anielskiej :-)) oraz sałatką z ananasem, selerem i kurczakiem (którą zrobiła Marcina mama :-))
  • nuggetsami z sosem ketchupowo-majonezowym oraz tzatziki, 
  • murzynkiem z orzechami w polewie czekoladowej, również upieczonym przez mamę Marcina.



Słodkim hitem imprezy okazały się też ciasteczka, które zamówiłam u mojej znajomej. Ciasteczka były w kolorze całej imprezy - czyli biało - błękitno - szare, w przeróżnych kształtach - bodziaków, wózeczka, ciążowego brzuszka czy serduszka. Ciasteczka wyglądały tak cudnie, że szkoda było nam ich zjeść - najpierw więc nacieszyłyśmy oczy ich widokiem. Kiedy w końcu postanowiłyśmy je schrupać, okazały się równie pyszne, co piękne!





Ps. Po zdjęciach pewnie widać, które robił Tatuś Fotograf, a które ja ;)

19 komentarzy:

  1. Wow, ciasteczka to faktycznie prawdziwy hit imprezy, wyglądają rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, wyglądały przecudnie! Cztery mi jeszcze zostały, ale nie wiem czy je zjemy... chyba zostawimy na pamiątkę ;)

      Usuń
    2. To dobry pomysł, zakonserwujcie je jakoś i zostawcie ;)

      Usuń
  2. Zdjęcia ciasteczek robił tatuś ;) Świetny pomysł z taka imprezą. Niby Zachodnie zwyczaje, ale i u nas coraz częściej się słyszy. Jak jest okazja spotkać się z koleżankami to czemu nie, ja jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdjęcia ciasteczek i w sumie większość z tego posta ;)
      Ja też nie mam nic przeciwko fajnym zachodnim zwyczajom. Przygotowanie imprezy sprawiło mnie i koleżankom naprawdę dużo frajdy! :-)

      Usuń
  3. Ciastka zdetronizowały wszystko ;) Bardzo mi się podoba kolorystyczny motyw przewodni imprezy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ciasteczka okazały się prawdziwym hitem :-) a co do kolorystyki - też bardzo mi się podoba, będzie też zachowana w kąciku Olusia w sypialni :-)

      Usuń
  4. O rety ile smakołyków! :)
    Pięknie to wszystko zorganizowałaś!

    P.S. Gdzie można dostać takie malutkie spinacze? Chciałam powiesić na sznureczku, nad łóżeczkiem Oli zdjęcia z sesji noworodkowej... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj kupiłam te spinacze: http://allegro.pl/mini-klamerki-spinacze-drewniane-25mm-zestaw-10szt-i5140607543.html :-) jak na swoją wielkość i cenę są całkiem wytrzymałe, dekoracja z ciuszków wisi w salonie do dziś i żaden spinacz na tym nie ucierpiał :-)

      Usuń
  5. Naprawdę śliczne te ciasteczka. Ale mi narobiłaś ochoty na sushi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam, mniam, mniam ale pyszności były na imprezie :)
    Musiało być fajnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna impreza z tego co widać po zdjęciach :)
    A ciasteczka szałowe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne dekoracje, a menu takie, że aż ślinka pociekła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam o tych pysznościach i cóż... mogę pomarzyć - ech ta dieta cukrzycowa. Ale fajnie to wszystko wyglądało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm ale po porodzie już będziesz mogła jeść w miarę normalnie?

      Usuń
  10. Jezu...zglodnialam:) pięknie to wszystko wyglądało:)
    Czekam na notkę o prezentach.

    OdpowiedzUsuń