Dziś w nocy zaliczyłam chyba mój pierwszy ciążowy kryzys. Obudziłam się w nocy, oczywiście zaliczyłam toaletę. Chciało mi się spać, ale miałam już dosyć spania na lewym boku, niestety wszelkie próby ułożenia się w innej pozycji sprawiały, że źle się czułam - przy czym nie wiem już sama, czy to psychika tak na mnie działa (zakodowałam sobie już że ten lewy bok jest najlepszy dla dziecka), czy rzeczywiście jak tylko kładłam się na plecach to robiło mi się jakoś słabo.
W każdym razie próbowałam się jakoś ułożyć na tym lewym boku i zasnąć. Wtedy moim kocurom zachciało się bawić - no i rozpoczęły gonitwy po całym mieszkaniu, oczywiście również po naszej sypialni. Kilka razy wstawałam, w końcu wygoniłam je z sypialni i zamknęłam drzwi. Znowu zaczęłam układać się na tym lewym znienawidzonym już boku i pomyślałam, że zaczynam mieć dosyć tego 'błogosławionego stanu'. O mało tego nie wykrzyczałam ;)
Później jeszcze obudziło mnie skakanie któregoś kota na klamkę - na szczęście wtedy Marcin wstał i jakoś przemówił kotom do rozsądku ;)
Co w tym wszystkim najdziwniejsze: obudziłam się rano, jak Marcin wstawał. I położyłam się na plecach. I zasnęłam bez problemu! Później jeszcze zaliczyłam drzemkę na prawym boku - też się dało! No ale w nocy tak spać nie mogłam. I bądź tu człowieku mądry! :-)
Na szczęście po całkowitym przebudzeniu po nocnym kryzysie nie było ani śladu. Przypomniałam sobie że jest sobota, a mnie czeka dziś Baby Shower :-) także wracam do pracy i mam nadzieję, że takich kryzysów będę mieć jak najmniej!
Ja też całą ciążę męczę się wymuszając spanie na lewym boku. W nocy samoistnie przekręcałam się na plecy, chociaż przed zajściem w ciążę spałam najlepiej właśnie na boku. Jakaś masakra, nogi drętwieją i w ogóle jakoś niewygodnie...
OdpowiedzUsuńJa na końcówce też najlepiej już nie śpię i kilka pobudek w nocy skutecznie wprowadza mój organizm w stan wycieńczenia.
Udanego Baby Shower zatem! :)
ja też zawsze uwielbiałam spanie na boku, ale ileż można ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana ja również katowałam się tym lewym bokiem, bo przecież tak najlepiej dla dziecka. Na ostatnich zajęciach w szkole rodzenia, położna powiedziała, że ponad połowa maluszków jest ułożona pleckami po lewej stronie, wtedy jest nam mamom również wygodnie na tym boku, ale czasem dzidziuś ma plecki po prawej stronie i wtedy lewy bok za cholerę nie będzie dla nas wygodny. Powiedziała, żeby się nie torturować tym lewym bokiem, tylko spać jak nam wygodnie, bo matka natura wie co robi ;)
Usuńdziś w nocy wywaliłam ciążową poduchę... i spałam w różnych pozycjach. Dałam radę ;) poducha wróciła do łask rano, bo jednak śpiąc na boku mi z nią wygodniej :)
UsuńJa spałam na prawym i lewym boku, na plecach i nic się nie stało... także śmiało możesz spać ;)
OdpowiedzUsuńUdanej imprezy życzę! ;)
dziś z takim nastawieniem pójdę więc spać - że mogę spać w każdej pozycji - zobaczymy czy to coś da ;)
UsuńTeż śpię raz na lewym raz na prawym boku inaczej bym chyba oszalała ☺ udanej imprezy ☺
OdpowiedzUsuńAch Kochana ja spałam na każdym boku...na plecach nie mogłam bo podobno chrapalam mężowi; ) udanej imprezy
OdpowiedzUsuńmój Marcino też często chrapie śpiąc na plecach ;)
UsuńI mówią, że najważniejszy jest spokój w ciąży...
OdpowiedzUsuńśpię na tym na którym w końcu uda mi się zasnąć :) W pierwszej ciąży męczyło mnie coś innego- syndrom niespokojnych nóg :) wtedy uwierzyłam że chyba rzeczywiście coś takiego istnieje. Daj znać jak się udała impreza :)
OdpowiedzUsuńteż czasem męczy mnie syndrom niespokojnych nóg. W sumie odczuwałam go głównie w pierwszym trymestrze. A imprezka super, jutro postaram się wrzucić szczegółówą relację! :-)
UsuńBrrrr pamietam to. Katowalam się lewym bokiem...ile razy przez to nie mogłam zasnąć
OdpowiedzUsuńJak baby shower?.
było suuuuper, jutro będzie relacja :)
UsuńUśmiałam się;)
OdpowiedzUsuń"Błogosławieństwo" tego ciążowego stanu polega na tym, że... kiedyś w końcu ów stan się kończy;)
hihi być może :-)
Usuń