poniedziałek, 9 lutego 2015

Jak nasze koty zareagują na Olusia?

Od początku ciąży zadaję sobie pytanie znajdujące się w tytule posta: jak nasze dwa kocury zareagują na małego Olusia?

Nasze kocury to dwa dachowce - blokersy: prawie 5-letnia Marcysia oraz 1,5-roczny Stasiek. Oba koty trafiły do nas z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i mają zupełnie różne charaktery. Marcyśka to mega przylepa, szczególnie zaś uwielbia Marcina i wszystkich facetów. Nawet kiedy mamy dom pełen gości potrafi przychodzić i się przymilać - nie tylko do nas, ale również do nowych osób. A kiedy odwiedzają nas dzieciaki - szczególnie takie biegające i krzyczące, Marcyśka najchętniej chowa się w swoim wiklinowym domku - tam czuje się bezpiecznie i bez problemu pozwala wtedy dzieciakom się głaskać. 

Zamyśłona Marcysia

Stasiek to natomiast mały szatan. Śmieję się, że jest równie piękny, co niedobry. Wspina się po firankach (nawet teraz!), biega jak szalony, a nawet zdarzyło mu się w maju uciec z domu - przez 1,5 doby zwiedzał nasze osiedle, ale ostatecznie stwierdził że nie ma to jak w domu - więc sam wrócił i siedział pod moim autem i płakał :-) generalnie zawsze musi być tam gdzie my - w łazience, ubikacji czy sypialni. Jak nie ma ochoty na przytulanie, to potrafi pacnąć łapą albo drapnąć, ale przychodzi też sam się poprzytulać - i wtedy załącza mu się mega mruczenie. 

Elegancki Stanisław

O tym, jak nasze kocury reagują na dzieci, pisałam już TUTAJ. Dziś odwiedził nas znajomy z półrocznym synkiem Wojtusiem i jak do tej pory to najmłodszy dzieciak, z jakim miały do czynienia nasze kocury. Co na to nasze koty?

Oczywiście zaczęło się od sprawdzenia nosidełka. Stasiek i Marcyśka bo obwąchały i nawet zauważyły, że posiada on funkcję bujania ;) Szybko jednak zostawiły go w spokoju. Wojtusia  z zabawkami rozłożyliśmy na kocu. Kocury krążyły dookoła niego, ale nie zdecydowały się na podejście za blisko - wolały go obserwować z daleka. Za to koty zauważył Wojtek ;) który potrafi się już przewrócić z pleców na brzuszek. No i oczywiście to zrobił, a potem zaczął pełzać w kierunku kotów ;) Kilka razy było baaardzo blisko spotkania - ale kociaki wolały nie ryzykować spotkania.

Ciekawa jestem, jak będą wyglądały relacje kot - dziecko po porodzie. Najbardziej obawiam się spania w łóżeczku - mam nadzieję, że znudzą się nim równie szybko, co dziś nosidełkiem. No ale wierzę, że koty szybko zaakceptują nowego domownika, a Oluś od małego będzie kochał koty równie mocno, jak jego rodzice (i dziadkowie ;))

19 komentarzy:

  1. Wasz Stasiek to wypisz wymaluj nasza kocica. :) po porodzie przez dwa miesiace byla obrazona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale z wyglądu czy charakteru? :-) mam nadzieję że nas Stasiek nie będzie taki obrażalski ;)

      Usuń
    2. Z charakteru :D
      U nas była obraza, leżała tyłem do nas, nie podchodziła, tlyko o jedzenie prosiła wieczorem. Nie chciała się bawić, nic nie chciala. Po dwóch miesiącach zaczęło jej przechodzić. Teraz często spi w nogach małego na kołderce, podchodzi do niego, daje się potarmosić, a on delikatny nie jest. Przez 4 miesiące w ogóle nie witała nas w domu, sprawiala wrazenie jakby była wsciekla ze wracamy z małym. Teraz znowu czeka pod drzwiami i leci sprawdzić jak z małym, zagląda i chyba cieszy się, że z nim wrocilismy. :D

      Usuń
  2. Mam bardzo chimeryczną kocicę. Taką, która oprócz mnie, nikomu innemu nie daje się głaskać. Jest bardzo nieufna, strachliwa, nie lubi obcych. Im bliżej byłam rozwiązania, tym większy czułam niepokój o to, jak przyjmie nowego członka rodziny. Obawiałam się nawet jej reakcji na nowe sprzęty, co i raz pojawiające się w domu w związkiem z kompletowaniem wyprawki. Łóżeczko, wózek, bujaczek - wszelkie takie nowości co jakiś czas pryskałam sprayem z kocimi feromonami. Kotka szybciej przyzwyczajała się wtedy do nowych przedmiotów i ich zapachów. A moje dziecko? No cóż. Pierwszej doby po powrocie ze szpitala kota wcięło;) Schowała się ze stresu w kanapie. Ale potem z dnia na dzień coraz bardziej oswajała się z małym człowiekiem. Teraz, po kilku miesiącach, moje dziecko dostaje szajby z radości ilekroć kot na nie spojrzy i miauknie, a kot nie ucieka już jak dziki, gdy niemowlę wyciąga do niego łapki.
    Grunt, to być przygotowanym na ewentualne kłopoty. I przemyśleć, czy nie byłoby warto pomóc jakoś zwierzakom opanować naturalnego dla nich w takiej sytuacji stresu.
    Teraz najfajniejsze jest to, że moje dziecko od maleńkości wychowuje się w domu ze zwierzęciem i od początku uczy się je szanować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja mama używała feromonów do oswojenia ze sobą dwóch kotów i też pomogły :) no i dokładnie - najfajniejsze jest to, że dziecko od małego ma do czynienia ze zwierzątkiem i uczy się z nim żyć!

      Usuń
  3. śliczne :) Jakby co są w necie porady jak oduczyć kota wskakiwania do łóżeczka. U nas nie było takiej konieczności ale z porady jak zaznajamiać nowego domownika z kotem czytałam namiętnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszukam tcyh porad, mam nadzieję że będą bardziej skuteczne niż porady pt. jak oduczyć kota skakania po firankach :D

      Usuń
  4. Stanisław wygląda bardzo zacnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. modny kot z muchą:) no ciekawa jestem czy nie będą zazdrosne, jak u mojej kuzynki. albo będą pilnowały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jestem ciekawa. W sumie do tej pory nasze kocury zazdrości nie okazywały, więc może tragedii nie będzie.

      Usuń
  6. Widzę te same zadawane sobie pytania :D Jeśli chodzi o Stanisława, to ma wiele cech naszego Cosmo :) Cosmo też szaleje (ale nie wystawia pazurów i nie uwiesza się na firanach) i lubi wszędzie za nami chodzić - szczególnie do toalety :D Już nawet zostawiamy uchylone drzwi, bo wiemy, że za chwilę Cosmo będzie próbował je otworzyć. No i z Marcysi też coś ma - przymila się do naszych gości :D Albo ujmę to inaczej - wykorzystuje ich :D Uwielbia, gdy go drapią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach te kocury! :-) ja nie zamykam drzwi do łazienki jak się kąpię ;) a w nocy czasem jak wyganiam koty z sypialni bo za bardzo szaleją, to później Stasiek stoi pod drzwiami i płacze. Marcyśka za to mnie zaskoczyła ostatnio, bo po zamknięciu drzwi zaczęła skakać na klamkę ;)

      Usuń
  7. Czytałam ostatnio taki ciekawy post o tym jak przygotować psa na pojawienie się dziecka. Może i coś dla swoich kotów znajdziesz.
    A ten post masz o tu: http://czterylapywpodrozy.blogspot.com/2015/01/pies-i-niemowle-cz-i-stymulacja-zmysow.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Elegancki Stanisław ma przefantastyczną muchę! :)
    Fajne te Wasze kocurki, mam nadzieję, że bardzo ciepło i serdecznie przywitają nowego członka rodziny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanisław dziękuje za komplement, mucha zakupiona w Rossmannie :-)
      też mam nadzieję że kocurki z miłością przyjmą Olusia ;) póki co ciągle okazuję im moją czułość i nie wyobrażam sobie, że po porodzie będzie inaczej!

      Usuń
  9. Myślę, że przy Waszej małej pomocy zaakceptują nowego członka rodziny :)

    OdpowiedzUsuń