Praktycznie każdy słyszał, że kot w ciąży to samo zło i że ciężarna w ogóle nie powinna z tymi zwierzętami przebywać, dotykać ich ani przede wszystkim zmieniać im kuwety. O co chodzi?
Chodzi o toksoplazmozę, czyli chorobę pasożytniczą, którą od kotów m.in. można się zarazić, chociaż tak naprawdę źródeł zarażenia jest znacznie więcej i sam biedny kot wcale nie jest tu główną przyczyną. Jest nią bowiem spożywanie zarażonego surowego i niedogotowanego mięsa. Wystarczy więc, że przygotowując obiad w kuchni będziemy mieć do czynienia z kupnym zakażonym mięsem.
Oczywiście same koty też mogą być nosicielami toksoplazmozy - jeśli np. są wychodzące mogą zabić i zjeść ptaka, od którego przejmą bakterie. Wtedy poprzez kontakt z odchodami kota nosiciela można się chorobą zarazić.
Tutaj znajdziecie sporo ciekawych informacji na temat toksoplazmozy. Szczególnie przydatne mogą okazać się zasady higieniczne, które pozwolą uniknąć zagrożenia:
- Nie należy spożywać surowego lub niedogotowanego mięsa. Mięso przeznaczone do spożycia powinno być przygotowane w odpowiedniej temperaturze. Zaleca się stosowanie termometru do pomiaru temperatury wewnątrz przygotowanego mięsa, aby upewnić się, że cała porcja poddana została odpowiedniej obróbce termicznej. Wołowinę, jagnięcinę i cielęcinę należy przygotowywać w temperaturze co najmniej 62°, wieprzowinę, mięso mielone i dziczyznę w temperaturze co najmniej 71°, zaś drób (w całości) w temperaturze co najmniej 82°. Po pracy w kuchni należy umyć dokładnie ręce wodą z mydłem. Do obróbki mięsa najlepiej stosować osobną tacę (szklaną).
- Przed spożyciem należy umyć dokładnie i obrać owoce i warzywa.
- Deski do krojenia, naczynia, lady, przybory kuchenne i ręce należy myć w ciepłej wodzie z mydłem po kontakcie z surowym mięsem, drobiem, owocami morza i niemytymi owocami lub warzywami.
- Podczas kontaktu z ziemią (praca w ogrodzie, na działce) zaleca się używanie rękawic gumowych, a później dokładne umycie rąk wodą z mydłem.
- Należy zabezpieczyć piaskownice dziecięce, gdyż służą kotom chętnie do defekacji.
- Zaleca się karmienie kotów przygotowaną komercyjnie karmą, a nie surowym mięsem. Kuwetę należy sprzątać codziennie w gumowych rękawiczkach, a potem dokładnie umyć ręce wodą z mydłem.
- Należy unikać picia surowej wody, zwłaszcza w czasie podróży.
No dobrze, a co potem, jak dziecko się urodzi??
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że po porodzie miałabym oddać moje dwa kocury. Na pewno nasze wspólne życie sporo się zmieni, ale jestem pewna, że damy radę. Jasne, na pewno będziemy pilnować, aby na początku nasze kocury nie ładowały się do łóżeczka, w którym będzie leżał Bąbel - będziemy więc musieli wygonić je z naszego łóżka i na noc zamykać drzwi do sypialni. Może to być trudne ;) bo Stasiek strasznie płacze jak zamykamy mu drzwi przed nosem - on odczuwa straszną potrzebę bycia tam, gdzie my.
Nasze koty miały już nie raz styczność z dziećmi - co prawda nie z noworodkami, ale już takimi biegającymi i kumającymi że kot to kot. Póki co ani koty, ani dzieci nie ucierpiały - dzieciaki biegają za kotami, rzucają im myszki - a koty mają okazję żeby trochę pobiegać ;) jak kotom nudzi się bieganie, to kładą się gdzieś na widoku i nawet dają się pogłaskać.
Ostatnio nawet śmiałam się z jednej sytuacji - dziecko znajomych w poszukiwaniu kota weszło pod łózko w sypialni, tak że tylko nogi wystawały. A w tym czasie jeden z kotów siedział na brzegu łóżka nad dzieckiem i się zastanawiał o co chodzi :D
A na koniec mądry cytat ze strony Kocipazur.org:
Wiele kotów chce również „ogrzać„ dziecko - i mogą się na nim układać w tym celu i tutaj konieczny byłby nadzór. Jednak w późniejszym czasie , jak dziecko trochę podrośnie kocie ciepło, mruczenie - doskonale wpływa na spokój ludzkiego dziecka i jego rozwój. Ten szkodliwy pogląd że kot może zagrażać dziecku został wzmocniony przez niemądre filmy, w których np. lekarz radzi kobiecie w ciąży pozbyć się kota. Koty nie duszą dzieci i nie wysysają z nich oddechu, jak wierzono w średniowieczu. Co nie znaczy, że małe dzieci i zwierzęta można beztrosko zostawiać bez opieki. Dzieci często nie rozumieją, że z kotem należy obchodzić się delikatnie i póki ten nie nauczy się unikania dziecięcej wylewności, może dojść do wzajemnego zranienia.Nie ma najmniejszych przeciwwskazań, aby dzieci i koty mieszkały razem. Wszystko zależy tylko od zdrowego i odpowiedzialnego podejścia dorosłych.
Moja ginka wręcz zaleca zwierza w domu bo dziecko jest mniej narażone na alergie. Jedyne co zaleciła to żeby mąż zajął się kuwetą- chociaż nasza kotka też domowa. Niestety nie dożyje dziecka ale jest jeszcze pies. Trochę pracy w jego przygotowanie musimy włożyć ale warto :)
OdpowiedzUsuńteż czytałam o tym że dzieci przebywające ze zwierzakami są mniej podatne na alergie. Nie ma co przesadzać ze sterylnoscią :)
UsuńJa uważam, że jeśli rodzina ma możliwość, to powinna pozwolić wychowywać się dzieciom ze zwierzętami... :)
OdpowiedzUsuńA toksoplazmozy można nabawić się na wiele różnych, innych sposobów... chociażby przez niemyte mięso, owoce, czy niemycie rąk.
A swoją drogą jak wyszły Ci badania Toksoplazmozy IgG i IgM? Wcale bym się nie zdziwiła jakbyś miała IgG + (dodatnie), a IgM - (ujemne) ;)
no właśnie oba wyniki mam ujemne, także nie przechodziłam wcześniej toksoplazmozy.
UsuńDokładnie, tez jestem za wychowaniem dzieciaków ze zwierzętami. Widzę jak na moje koty reagują dzieci znajomych którzy nie mają żadnych zwierzaków ;)
O! To jestem zdziwiona, bo ja np. rzadko kiedy mam kontakt z kotami, w sumie to praktycznie w ogóle... a toksoplazmozę przeszłam nawet nie wiem kiedy... No i widzisz, to wcale nie powiedziane, że toksoplazmozę możesz złapać od kotów :P
Usuńno to może zaraziłaś się od mięsa. Ja jeszcze niedawno w kuchni tylko gotowałam wodę więc nawet z surowym jedzeniem nie miałam zbytnio kontaktu :D
UsuńNie wiem... najważniejsze, że przed ciążą IgG miałam już dodatnie, tak samo różyczka i cytomegalia, więc byłam spokojna :)
UsuńCo do wpisu u mnie, Kochana ten czas tam szybko zleci, że nim się obejrzysz, również będziesz segregować i układać ciuszki oraz pakować torbę do szpitala. Ciesz się tym czasem, ja już ubolewam, że tak szybko zleciał :(
Bardzo dziękuję za ten wpis ponieważ moja siostra właśnie zaszła w ciążę i się bardzo boi ponieważ miała badania i jej wyszło że nie miała jeszcze toksoplazmowy a tak podsunę jej ten wpis i będzie z pewnością więcej wiedziała na co ma uważać. A tak jeszcze do tematu czy psy mogą także mieć tą chorobę ??
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc, w Internecie jest mnóstwo materiałów na temat toksoplazmozy i jeśli tylko przestrzega się zasad higieny, to nie ma się czego bać. Co do psów - z tego co wyczytałam, to od nich zarazić się nie można, ale nie interesowałam się tematem ponieważ z psami praktycznie nie mam kontaktu.
UsuńPrzez całą ciążę miałam koty w domu, do niedawna były jeszcze 2 ( 1 zginął pod kołami samochodu ;( ) robiłam badania na toksoplazmozę i nic mi nie wykazały. Moje koty to dachowce, w nocy nie spały w domu, kotka łowna, zawsze wracała ze zdobyczą. Nie ograniczałam się w kontaktach z nimi. Po prostu zawsze po jakimś mizianku myłam dokładnie rece i unikałam miejsc gdzie mogłyby znajdować się ich odchody. Nie widzę potrzeby pozbywania się zwierząt podczas ciąży. Sama nigdy bym się na coś takiego nie zdecydowała. One też mają przecież uczucia.
OdpowiedzUsuńGdy posiadamy kota to naprawdę dość istotne jest to, aby go dobrze wychować. Mi spodobał się wpis o kociakach w https://www.mojebielsko.pl/perskie-powinienes-wiedziec/ i moim zdaniem jest tak, iż na pewno każdy z nas również tak uważa.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że kociaki jako zwierzaki są całkiem przyjacielskie. Tym bardziej, że ja również posiadam u siebie fajnego kotka. Wielce podoba mi się to co napisano w http://koty-birmanskie.pl/koty-o-umaszczeniu-szylkretowym-co-nalezy-o-nich-wiedziec/ i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, że kociaki są całkiem popularnym zwierzakiem domowym.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że kociaki są bardzo ciekawymi zwierzętami i na pewno warto jest je mieć u siebie w domu. Bardzo ciekawie napisano o nich w https://elubaczow.com/2021/01/20/kot-brytyjski-idealny-do-malego-domu/ i ja myślę,iż takie kociaki są naprawdę milutkie. Dlatego ja również myślę o tym aby wziąć jeszcze kolejnego kociaka do siebie do domu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń