Dziś po 12.00 trafiliśmy do szpitala. Miałam ogromną nadzieję, że do tego czasu coś zacznie się dziać...
W niedzielę z rana umyłam okna w salonie i wszystkie lustra, wyszorowałam też podłogę na kolanach. A w międzyczasie jeszcze tańczyłam. Brzuch mnie ciągnął cały dzień i byłam pewna, że coś zacznie się dziać.
Wieczorem jeszcze wzięłam długą ciepłą kąpiel i pozytywnie nastawiona poszłam spać, licząc że w nocy obudzą mnie skurcze.
Skurczy nie było, o 5.00 rano uruchomiłam więc plan B - wypiłam olej rycynowy, zgodnie z zaleceniami położnej. Do 8.00 pospałam, a później zaczęła się akcja oczyszczania organizmu, po której miały pojawić się skurcze i rozwarcie.
No i dupa zbita!!! Nic, żadnych skurczy, żadnego rozwarcia!
W każdym razie jestem już w szpitalu i póki co mam czekać... I chyba tu oszaleję :/ Ileż można czekać? :(
Czytając tytuł myślałam że będę już gratulowac...kurde bele to się mały nie śpieszy...
OdpowiedzUsuńOjj nie spieszy sie, ciagle cisza ;)
UsuńKochana dużo siły! Wiem jak to jest ;/ Powodzenia! Zobaczysz nim się obejrzysz bedziesz mieć swoje serduszko przy sobie! :)
OdpowiedzUsuńJa mialam termin na 19 maja, a od 4 jestem juz mama! Ze wzgledu na polozenie posladkowe musialam miec cesarke. Myslalam, ze Ty urodzisz pierwsza i bede mogla jeszcze czegos sie dowiedziec, a tu widzisz. Pozdrowienia z Krakowa (radomszczanka)
OdpowiedzUsuńNo niestety, porodu, zwlaszcza naturalnego, nie da sie przewidziec! Gratulacje w kazdym razie! :)
UsuńŻe też wcześniej nie powiedziałam Ci co masz robić. Ja trafiłam do szpitala w 39 tc ze skurczami, które się wyciszyły. Zostawili mnie już i położna poradziła mi, abym masowała sobie sutki. Cały dzień je masowałam i co? Na drugi dzień urodziłam :) więc spróbuj, może zadziała
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. :) Ja jeszcze przed terminem zaczęłam, bo nie zamierzałam przenosić. :D
UsuńTo moj plan na wieczor! :)
UsuńDoskonale znam to uczucie tego czekania, sama podobnie miałam. Oby jak najszybciej mały był już w Twoich ramionach ☺ trzymamy z mężem kciuki ☺
OdpowiedzUsuńNo wlasnie co troche mysle o tym, ze mialas podovnie i tyle czekalas. Nie wiem, czy ostatecznie u nas tez nie skonczy sie cesarka...
UsuńJestem z Toba ! :) czuje sie tak samo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze juz, zaraz, cos sie u nas ruszy!
UsuńJa mialam date na 7, a moja przyjaciolka na 6. Urodzila dzisiaj dzidzie juz z oznakami przenoszenia... a ja dalej z brzuchem ;( miejmy nadzieje ze cos sie ruszy...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzekamy :) chyba, że to już "po"
OdpowiedzUsuńNiestety, ciagle czekamy!
UsuńKatie zapraszamy Twojegp Maluszka na świat :) jest piękna wiosna, opowiedź mu o spacerach, buziakach i ściskach, a zaraz się zjawi :)
OdpowiedzUsuńsmyk nie słucha :) ale jest już plan C, zaraz piszę posta!
Usuńtrzymam kciuki! a Może.. w nocy się zaczęło ?
OdpowiedzUsuńnadal cisza!
Usuń