wtorek, 5 maja 2015

Nie rodzę bo...

... bo szyję!

Oprócz delikatnego bólu w kroczu nie czuję, aby cokolwiek się działo. KTG wczoraj pokazało delikatne skurcze, ale nawet ich nie czułam. Myślałam co prawda, że Olek jednak będzie punktualny i urodzi się w zaplanowanym czasie, no ale widać jednak coś w tym jest, że chłopcy lubią sobie posiedzieć w brzuszku. 

Dzięki temu, że Aleksandrowi się nie spieszy, w końcu zrobiłam dziś pizzę (tym razem skorzystałam z przepisu Matko Zabawko). I zaraz spałaszuję jej drugi kawałek!

13 komentarzy:

  1. Aj teraz już nie znasz dnia ani godziny. Pamiętam przed porodem byłam w piątek na KTG i lekarz mówi, że zero skurczy a tu w sobotę na drugi dzień...skurcze , rozwarcie...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję że u nas też tak będzie! :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. a dziękuję, pizzy zostało jeszcze na dziś także idę odgrzać kolejny kawałek :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. bardzo dobra! Z Twoich proporcji wyszła nam naprawdę duża pizza na dość grubym cieście, pewnie wyszłyby też dwie podobnej wielkości na cienkim :)

      Usuń
    2. aa no i jest pyszna nawet na drugi dzień :-)

      Usuń
  4. Dziewczynki też lubią się spóźniać :) Chciałabym umieć szyć, może kiedyś się doszkolę w tym temacie:) A termin porodu to jedna wielka zagadka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie pierwszy raz przy maszynie usiadłam dopiero wczoraj :D wcześniej za szwacza robił mój Marcin :-)

      Usuń
  5. a gdzie przepis na pizze? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w poście jest link do posta Matko Zabawko z przepisem :) polecam!

      Usuń