Leżymy wieczorem - a właściwie już w nocy - w łóżku. Prawie wszyscy - tzn, ja, ON, Bąbel w brzuchu i Marcyśka. Tylko Stasiek gdzieś biega po domu i spać nie chce.
Bąbel zaczyna delikatnie kopać, o czym mówię JEMU. On raz i drugi dotyka ręką brzucha, ale ruchy są jeszcze dla NIEGO niewyczuwalne.
W końcu ON mówi do brzucha:
- Oluś, kici kici!
No cóż, chyba się tatusiowi coś pokiełbasiło :-)
Dobre. Moment kiedy moj mąż wyczuł pierwsze ruchy był dla niego dziwnym doznaniem. Potem kiedy Krzyś zawsze reagował na jego głos to były emocje. W sumie do dziś Krzyś ogromnie się cieszy na widok taty.
OdpowiedzUsuń:-) masz maluszek póki co delikatnie kopie, ale pewnie niedługo się do zmieni, z czego tatuś bardzo cię ucieszy :)
UsuńMoże zaspany już troszkę był? :D
OdpowiedzUsuńU nas na początku jak mąż przykładał rękę do brzucha, to córka robiła mu na złość i przestawała kopać... teraz czasem w nocy jak leżę na boki i przytulam się do niego, nie raz nad ranem mi powtarza, że mała baraszkowała w brzuszku bo czuł (ja oczywiście spałam :D).
bardzo możliwe że był zaspany, bo to już późna godzina była! :) Bąbel póki co też przestaje kopać jak tatuś rękę kładzie ;) skubane te nasze dzieciaki :)
Usuń