Oli wstawał i chodził przy meblach już kilka miesięcy. Tak jednak polubił raczkowanie, że chodzenie do szczęścia mu potrzebne nie było. Kilka razy zrobił pojedyncze kroczki i na tym się skończyło.
16 kwietnia pod wieczór Olek zaczął natomiast powolutku i bardzo ostrożnie stawiać kroczki. A wszystko za sprawą paluszków :-) dałam Olkowi pierwszy raz w życiu paluszka. A że on strasznie lubi dzielić się z nami swoim jedzeniem - to i tym razem postanowił poczęstować nas swoim paluszkiem. No i poszedł! Raz do mnie, raz do Marcina. Jeszcze niezgrabnie, ale poszedł! Dziś tę umiejętność ćwiczył dalej, chociaż nie z samego rana - rano chyba zapomniał, że nauczył się stawiać kroczki :D
Super!!! Zaraz zacznie Wam śmigać! ;-)
OdpowiedzUsuńGratki :)
OdpowiedzUsuńBrawo Oli!
OdpowiedzUsuńDlaczego tak szybko dzieci rosną? ??? Brawo Olus :*
OdpowiedzUsuńSkąd macie takie fajne buciki widoczne na zdjęciu "Olek luzak"? To są i rzepy i sznurówki, czy tylko atrapa?
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Olka!
Moja ma 11 miesięcy, ale jeszcze czekam na tą spektakularną chwilę :)
OdpowiedzUsuńBrawo ! :) Mój zaczął chodzić dwa dni po skonczonym roczku. :)
OdpowiedzUsuń