Czy pisałam już, że czasem facet fotograf to skarb? Czasem to znaczy wtedy, kiedy robi zdjęcia mnie ;) kilka dni temu korzystając z pięknej pogody wykorzystałam ten mój skarb i pojechaliśmy na kilka szybkich ujęć w plener.
Do mojej kolekcji zdjęć ciążowych brakowało mi jednego ujęcia - chciałam zrobić zdjęcie z brzuszkiem w plenerze i po porodzie zrobić takie samo zdjęcie, w tym samym miejscu, tyle że z Olusiem na brzuchu. Plan na teraz wykonany, teraz trzeba będzie czekać na wyprawę do lasu z Olkiem!
Oprócz tego jednego zdjęcia zrobiliśmy jeszcze kilka ujęć całej naszej trójki oraz kilka magicznych zdjęć w zielonym gąszczu.
Teraz przed nami sesja zdjęciowa malutkiego Aleksandra. Ale na to musimy jeszcze trochę poczekać! :-)
super fotki! :) ja na plener jeszcze czekam.. chociaz zapowiada sie ze duzo tych fot bedzie ( sama jestem fotografem to i multum znajomych chce mnie na zdjęcia zabrać :P )
OdpowiedzUsuńudanej sesji w takim razie, takie zdjęcia to cudna pamiątka! :)
UsuńPiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńWspaniały fotograf, i piękne zdjęcia ☺
OdpowiedzUsuńPiękne Kochana :*
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńTak, fotograf w domu to skarb :) wiem coś o tym :D
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPierwsze zdjęcie! Rewelacja <3
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba, otoczenie robi mega klimat! :)
UsuńSuper zdjęcia, mój mąż też robi, ale amatorsko, choć fajnie mu to wychodzi
OdpowiedzUsuńMój Marcin też zaczynał od zdjęć amatorskich ;)
UsuńSuper pomysł ze zdjęciem w plenerze przed i po porodzie :)
OdpowiedzUsuń:) nie mogę się już doczekać efektu końcowego! :)
Usuń