środa, 22 kwietnia 2015

Dziecko bez ślubu - formalności w USC

Poród zbliża się wielkimi krokami, a ja ciągle myślę, co jeszcze powinnam załatwić. Ostatnio o 5.00 rano pojawiły mi się w głowie myśli dotyczące wszelkich formalności, które musimy załatwić w związku z narodzinami Olusia - tym bardziej, że nie jesteśmy małżeństwem, więc tych formalności jest ciut więcej niż w przypadku osób po ślubie. 

W przypadku małżeństwa sprawa jest prosta - po narodzinach dziecka szpital do Urzędu Stanu Cywilnego przekazuje dokumenty dotyczące narodzin dziecka. Do USC udaje się tata dziecka z dowodami obojga rodziców, odpisem skróconym aktu małżeństwa (jeśli ślub był w innym USC) i dokonuje rejestracji noworodka, nadaje imię i dostaje numer PESEL. Kierownik USC dokonuje także zameldowania maluszka. Na załatwienie spraw jest 14 dni.

W przypadku pary bez ślubu sprawa nie jest już taka prosta. Do USC muszą udać się oboje rodziców aby złożyć oświadczenie o uznaniu ojcostwa. Z reguły takie sprawy załatwia się po porodzie - i tak też mieliśmy to zrobić. Pod wpływem rozmów na forum ciążowym, na którym jestem zarejestrowana, postanowiliśmy jednak załatwić tę sprawę przed porodem, co jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. 

Dlaczego? Argumenty mówią same za siebie. 
Po 1: w przypadku gdyby podczas porodu coś się stało (oczywiście jestem pewna, że wszystko będzie ok, ale lepiej dmuchać na zimne) - Marcin ma zaświadczenie, że jest ojcem dziecka. Z tego co słyszałam nawet w jakimś serialu - chyba M jak Miłość - była ostatnio sytuacja, że matka dziecka zmarła podczas porodu, a para nie miała ślubu i dziecko formalnie nie miało ojca. 
Po 2: średnio wyobrażam sobie bieganie za papierkami tuż po porodzie - myślę że wtedy przede wszystkim będę chciała skupić się na dziecku, odpoczynku i dochodzeniu do siebie. 
Po 3: załatwianie spraw w urzędach wygląda jak wygląda ;) a po porodzie hormony buzują, siedzenie nie należy do najprzyjemniejszych czynności - załatwianie spraw w takim stanie mogłoby się skończyć nawet jakąś awanturą ;)

Formalności w USC w praktyce

Zanim jeszcze dziewczyny z forum podpowiedziały mi, że formalności mogę załatwić przed porodem, zadzwoniłam do USC z pytaniem o to, jak wyglądają formalności. Pan nie poinformował mnie o możliwości załatwienia sprawy przed porodem, tylko kazał zgłosić się razem po porodzie. Kiedy jednak dowiedziałam się o możliwości załatwienia sprawy wcześniej - wybraliśmy się do USC. 

Kiedy powiedzieliśmy o co nam chodzi, okazało się że formalnie nazywa się to uznaniem ojcostwa dziecka poczętego nienarodzonego. 



Dokumenty, które są potrzebne do uznania ojcostwa w takim przypadku to:
  • dowody osobiste obojga rodziców,
  • odpisy aktów urodzenia (jeśli rodzice urodzili się w innym mieście, a ich dane jeszcze nie są w nowym systemie),
  • zaświadczenie o ciąży - np. karta ciąży (wielki brzuch nie wystarczy ;)).
Ja nie wpadłam na to, że jakieś zaświadczenie o ciąży będzie konieczne, więc musieliśmy się wrócić po kartę ciąży do domu. W tym czasie jednak pani urzędnik przygotowała już potrzebne dokumenty oraz zmigrowała dane z naszych aktów urodzenia do jakiegoś nowego systemu, dzięki czemu w przyszłości nie będziemy już potrzebować odpisów aktów urodzenia - wszystko jest w systemie. To migrowanie pani miało zająć jakieś 1,5 godziny, w tym czasie na spokojnie zdążyliśmy więc jechać do domu po dokumenty i załatwić jeszcze kilka innych spraw. 

Kiedy dotarliśmy ponownie do USC nasze papiery niby były już gotowe, ale pani nie mogła odnaleźć się w systemie, nasze dane jej zginęły i o pomoc prosiła stażystę... na szczęście stażysta szybko pomógł ;)

Przed kierownikiem USC złożyliśmy ustne oświadczenia potwierdzające, że Marcin jest biologicznym ojcem nienarodzonego jeszcze dziecka i że dziecko będzie nosiło jego nazwisko. Później pod takimi oświadczeniami złożyliśmy swoje podpisy. Następnie przez kilkanaście minut obsługująca nas pani miotała się, jakby nie wiedziała co ma zrobić. Patrzyła w komputer, przeglądała papiery innych par (jakby szukając, co ma zrobić dalej ;)), w końcu przekazała dokumenty do zatwierdzenia pani kierownik i po kolejnych kilku minutach otrzymaliśmy 'Zaświadczenie potwierdzające uznanie ojcostwa' dziecka poczętego nieurodzonego. Łącznie zajęło nam to pół godziny, przy czym same formalności trwały może 5 minut.

Z tym zaświadczeniem po porodzie Olusia Marcin już sam będzie mógł dopełnić wszystkich formalności.

Jeśli jesteście więc w podobnej sytuacji - szczerze polecam załatwienie spraw przed porodem. 

6 komentarzy:

  1. My również jesteśmy w nieformalnym związku. Urząd ogarnęliśmy już w lutym, żeby uniknąć stania w kolejkach z wielkim brzuchem. To był dobry pomysł, bo jak się okazało na miejscu czekały na nas dzikie tłumy przyszłych i obecnych rodziców. Pani urzędniczka również miotała się po pokoju, ale koniec końców wszystko udało się pomyślnie załatwić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na szczęście było pusto, więc kolejki też nas ominęły! Ponoć w poniedziałki do południa jest mnóstwo ludzi, więc wtedy Pani odradziła rejestrację malucha ;)

      Usuń
  2. Dobrze, że załatwiliście to przed, bo po porodzie to różnie możesz się czuć i możesz nie mieć siły włóczyć się po urzędach, a tak to macie z głowy... :)
    Nie nosisz karty ciąży przy sobie? Ja zawsze brałam, gdziekolwiek szłam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie noszę... mieszkam w dość małym mieście i wszędzie jest blisko, a szpital mamy tuż obok bloku... chociaż może skoro już ostatnie dni przede mną to nie będę już jej wyciągać z torby ;)

      Usuń
  3. Tez zalatwialismy to przed porodem ;) tylko my musieliśmy się umówić na spotkanie z kierownikiem usc. Oczywiście na spotkaniu się motał, prosił babeczke z pokoju obok o pomoc...ja miałam zaświadczenie od ginekologa, że jestem w ciąży :D śmiesznie to wyglądało, bo byłam tuż przed porodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to tak jak u mnie, brzuch wielki a po kartę ciąży musiałam się wracać ;)

      Usuń