środa, 25 marca 2015

40 dni i 40 nocy. Co by tu zrobić przed porodem?

Mój licznik wskazuje jeszcze 40 dni do porodu. Chyba niedługo zacznę panikować ;) ale póki jeszcze nie panikuję, to postanowiłam stworzyć listę rzeczy, które przed porodem chciałabym jeszcze zrobić.

Odliczamy na naszej szafie...

Co mam zamiar zrobić przed porodem?


  • raz w tygodniu wybrać się do kina albo do jakiejś knajpki na dobre jedzonko czy deser. Albo to i to ;)
  • jeszcze raz wybrać się na salsotekę i popatrzyć na pary tańczące bachatę, salsę, kizombę i inne tańce... no i jak się uda to może zatańczyć chociaż jedną piosenkę :)
  • zrobić kilka deserów z nowej książki kucharskiej Lidla - na zdjęciach te wszystkie ciasta, musy czy inne smakołyki wyglądają tak pysznie, że po prostu muszę ich spróbować!
  • obejrzeć cały trzeci sezon serialu House of Cards oraz skończyć czwarty sezon Suits, 
  • ufarbować włosy i może pomyśleć o jakiejś delikatnej zmianie obcięcia. 

Póki co tyle. Jak mi jeszcze coś przyjdzie do głowy, to będę dopisywać. A jeśli macie jakieś pomysły - to dajcie znać ;)

Aha, oprócz tego mam jeszcze sporo poduszek do zrobienia ;) I coś mi się wydaje, że po porodzie też będę je produkować, bo już kilka osób się mnie o to pytało :) (a gdybyście chcieli zobaczyć nowe podusie - bo kilka ich przybyło - m.in. słoń czy chmurka - to zapraszam TUTAJ :-))

18 komentarzy:

  1. Gdyby tak się dało to bym powiedziała: wyśpij się na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie wcześniej mogłam spać do 10 czy 11 a teraz budzę się maks o 9.00 ;)

      Usuń
  2. z tym jedzeniem to bardzo dobry pomysł :) ja teraz też sobie zaczynam dogadzać, jak nie lody z czekoladą to kebab (których mi oczywiście nie wolno) ale cóż... coś dobrego się należy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, należy się! Ja też sobie dogadzam :)

      Usuń
  3. Super pomysły, zrealizuj wszystkie bo później nie będzie czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że się uda ;) dziś mieliśmy zaliczyć kino ale ostatecznie wylądowaliśmy na dobrym jedzonku ;)

      Usuń
  4. Jeśli lubisz czytać to czytaj ja od porodu nie przeczytałam ani książki a w ciąży pochłaniałam jedną dziennie. Jeśli będziesz karmić piersią to wymagana dieta więc jedz co tylko chcesz:) Jeśli będziecie jadać w domu to zamroz sobie jedzenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś właśnie czytałam bardzo dużo, ostatnio jakoś nie mam natchnienia, no i dużo czasu zabierają mi poduchy ;) a co do jedzenia - zapycham się truskawkami póki co :D

      Usuń
  5. Idź do kina! Ja ostatni raz byłam w ciąży :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Też polecam jedzenie. Mi po porodzie najbardziej brakuje domowego ciasta, które zdarzało mi się robić podczas ciąży. Teraz niestety nie ma takiej opcji :(
    Ja na końcówce czytałam książki, które czekały na półce w kolejce :) teraz ciężko mi znaleźć chwilę, bo każdy wolny moment staram się coś ogarnąć w mieszkaniu albo odespać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż zgłodniałam hehe :-) w weekend będę robić coś dobrego na pewno z książki Lidla, no i jeszcze pizza domowa za mną chodzi albo calzone :)

      Usuń
  7. już tylko 40 dni. Czas pędzi nieubłaganie szybko, ale dla Ciebie teraz dobrze, bo już niedługo pożegnasz się z ogromnym brzuszkiem i bedziesz cieszyc się swoim maleństwem. Pamiętam że ja już nie mogłam doczekać się porodu. Brzuch strasznie mi ciążył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie się póki co do porodu jeszcze nie spieszy... chyba coraz bardziej dociera do mnie, co mnie czeka ;)

      Usuń
  8. Książka z Lidla ma wspaniałe zdjęcia. Od razu ma się ochotę na coś słodkiego. Ja robiłam wczoraj racuchy z ich przepisu. Co do House of Cards, to kończę powoli trzeci sezon właśnie i powiem Ci, ze dupy nie urywa. Dwa pierwsze sezony były super i oglądałam jeden odcinek za drugim. W trzecim wieje nudą niestety i jestem rozczarowana ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak Ci racuchy wyszły? Dla mnie najlepszy serial ever to Homeland, House of cards - przynajmniej dwa pierwsze sezony - mogą być, chociaż jak myślałam sobie, że takimi układami rządzi się polityka, to jakoś słabo mi się robiło ;) zobaczymy co tam wymyślili w trzecim sezonie!

      Usuń
    2. Racuchy super. Jeśli każdy przepis z tej książki wychodzi tak świetnie, to mam ochotę zrobić je wszystkie. Gorzej potem będzie stanąć na wadze ;)

      Usuń
    3. no dokładnie! Dlatego myślę że jeden przepis z tej książki na tydzień wystarczy :D

      Usuń