środa, 4 marca 2015

31 tydzień ciąży. I szkoła rodzenia - połóg

Kiedyś wydawało mi się, że 9 miesięcy ciąży będzie trwało całe wieki. Teraz już wiem, że wcale nie, czas leci jak szalony a my jesteśmy już coraz bliżej porodu!

Leci nam już 31. tydzień ciąży. Moja waga pokazuje, że przytyłam 11 kg i mam wrażenie, że trochę zaokrągliła mi się twarz (całe szczęście jeszcze nie tak, jak Agnieszce Szulim we wczorajszym odcinku 'Na językach' ;))

Czuję się cały czas bardzo dobrze, brzuszek mi za bardzo nie doskwiera, nie mam problemów ze spaniem. Kilka razy dopadły mnie zaparcia i coraz trudniej mi założyć buty, ale daję radę. Oby tak było już do końca!

W poniedziałek zaliczyliśmy drugie zajęcia szkoły rodzenia, poświęcone tematowi połogu. Prowadziła je naprawdę bardzo sympatyczna położna - emanowała od niej pozytywna energia i mam wrażenie, że naprawdę fajna z niej kobitka :-) 

Położna skupiła się głównie na kilku pierwszych godzinach i dniach po porodzie. Ale mówiła też o tym, jak ważne jest karmienie dziecka mlekiem matki i stwierdziła, że każda kobieta powinna być w stanie wykarmić swoje dziecko - za przykład podała kobiety, które rodziły dzieci w obozach koncentracyjnych - były wychudzone i przemęczone, a mimo to były w stanie wykarmić dzieci. 

Podkreśliła też, jak ważne jest wsparcie tatusiów po porodzie - zwłaszcza w 3/4 dobie, kiedy u kobiety może pojawić się kryzys. No i uczuliła nas też na znające się na wszystkim, a zwłaszcza na postępowaniu z maluszkami, babcie, koleżanki i inne postronne osoby. Dziecko będzie nasze, my je będziemy wychowywać, więc to my będziemy najlepiej wiedzieć co zrobić. Byle by tylko nie zmieniać non stop środków do pielęgnacji czy lekarza. 


17 komentarzy:

  1. Dla totalnych nowicjuszek w dziedzinie posiadania dzieci szkoła rodzenia to super sprawa. Ja sama bardzo miło ją wspominam.
    Co do zakładania butów, spania itd to u mnie dopiero po 34 tc się rozkręciło. Teraz zakładam buty albo przy pomocy męża albo przy totalnie wariackich wygibasach i stękach jak stara babuszka :) Trzymam kciuki żeby u Ciebie pozostało do końca jak najsprawniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję że lada moment będzie można zrezygnować z kozaków i przeskoczyć na balerinki, wtedy przynajmniej odpadnie stękanie przy wychodzeniu z domu :-)

      Usuń
  2. uważam że o połogu mówi się zdecydowanie za mało. Kobiety często nie są przygotowane na emocje i bałagan w hormonach który się pojawia po porodzie. To trudne 6 tygodni w życiu kobiety. super że masz niewiele dolegliwości ciążowych :) tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, mówi się niewiele. Ale ostatnio na blogach spotkałam trochę informacji na ten temat i mam też cały rozdział w książce do przeczytania, także myślę że będę dobrze wyedukowana - chociaż mam nadzieję że przejdę połóg chociaż w połowie tak dobrze jak ciążę ;)

      Usuń
    2. rozmowyzm ma rację - za mało się o tym mówi, mam wręcz wrażenie, że temat połogu jest często bagatelizowany, a to z kolei prowadzi do tego, że kobieta w połogu często czuje się tymi pierwszymi tygodniami macierzyństwa znokautowana. To trudny fizycznie i psychicznie czas, dobrze być nastawioną pozytywnie, ale przyda też się nieco realizmu i psychicznego nastawienia na to, że może być trudno i inaczej niż donoszą wszelkie statystyki. Np. w kwestii czasu trwania połogu, bo mówi się zwyczajowo o 6 tygodniach, ale dolegliwości poporodowe mogą doskwierać też dłużej. Co, mam nadzieję, Ciebie ominie:)

      Usuń
    3. Na pewno ważne też jest, aby tatusiowie wiedzieli o połogu, wiedzieli, co dzieje się w tym okresie z nami, i żeby byli w tym okresie szczególnie pomocni i wyrozumiali. Ja muszę Marcina na pewno jeszcze uświadomić w tym temacie!

      Usuń
  3. Widać, że konkretna ta położna! ;)
    Ja to w sumie gdyby nie krwawienia, to nie wiem co to połóg... takie samego i Tobie życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaparcia to wkurzająca sprawa, więc mam nadzieję, że będziesz miała ich możliwie jak najmniej.

    A to prawda, że w okół znajdziemy się wiele znawców od wychowania maluszka. Część z nich miała już swoją szansę a część nie :) czasem rady są dobre a inne zbędne. Można słuchać, ale warto korzystać z najlepszego doradcy kobiety - intuicji ;) przecież mamy to w genach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zaparcia są wkurzające. Chociaż ostatnio się śmiałam, że to trochę przygotowanie do porodu ;) teraz staram się codziennie wypić jakiś jogurt albo wcinam pełnoziarniste produkty więc mam nadzieję że jakoś to będzie!

      Usuń
  5. Wszystko pięknie i fajnie ale trochę denerwuje mnie ten nacisk na karmienie piersią. Bo gdy kobiecie się nie udaje popada w smutek i załamanie głównie dlatego;, że taka nagonka na to jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z jednej strony masz rację. Z drugiej strony - skoro w kwestii samego porodu duże znaczenie ma pozytywne nastawienie, to może tutaj podobnie - trzeba się pozytywnie nastawić że się uda i że będzie dobrze.
      Ja w sumie mam znajome które długo karmiły (w tym jedną która już ze dwa lata temu przekonywała mnie do karmienia piersią, jak ja nawet dziecka nie miałam w planach), jak również takie, które nie karmiły praktycznie wcale. Ja sama myślę sobie że co ma być to będzie - okaże się po porodzie.

      Usuń
  6. Połogu nie wspominam miło. Bolała mnie rana po cesarce i buzowały hormony. Pamiętam jak rozpłakałam się ponieważ było mi ciężko wyjść z wanny po kąpieli/prysznicu. Nie mogłam się uspokoić. A w szpitalu wszystkie znane mi mamy w 3/4 dobie przechodziły kryzys. Jak się na to nałoży jeszcze nawał pokarmu to naprawdę nie jest łatwo. Podobno po porodzie sn jest łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja strasznie bałam się połogu, a wcale nie było tak źle.

    PS. Szulim się zaokrągliła? :P Niemożliwe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ją akurat tylko ucharakteryzowali na chomika, chociaż w pierwszym momencie myślalam że serio tak przytyła :D

      Usuń
  8. Ciesze się, że mam ciążę, poród i połóg za sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na ciążę nie narzekam, więc mam nadzieję że na poród i połóg też nie będę ;)

      Usuń