Było ich czworo. Można powiedzieć: tradycyjna rodzina. Ona, On i dwa koty. I tak sobie żyli w czwórkę, zarzekając się że lepiej mieć kota niż marudzące i płaczące dziecko i że na pieluchy jeszcze przyjdzie pora - kiedyś, za jakiś czas, może nawet za długi czas.
26 sierpnia roku 2014 okazało się jednak, że to 'kiedyś' będzie całkiem niedługo, bo już za niecałe 9 miesięcy. Test zakupiony w Rossmanie i zrobiony od razu w WC miejskiej 'galerii' (choć galeria to za wielkie słowo) pokazał dwie kreseczki oznaczające nic innego, jak ciążę.
Było zaskoczenie, były łzy, były niedowierzania znajomych i kolejny wykonany test, który pokazał to samo. I tak zrobiło się ich pięcioro.
cześć,
OdpowiedzUsuńczy byłoby dla Ciebie ekscytujace zrobic sobie sejsę ciążową?
Pozdrawiam,
Tomek