ONA (póki co) zachcianek nie ma, ale mieć by chciała, chociaż troszkę, żeby jakoś tak bardziej odczuć tę ciążę. Bo póki co ani mdłości (całe szczęście!), ani innych ciążowych przypadłości nie ma, no może poza napadami wielkiego głodu i szybszym męczeniem się. A takie niewinne zachcianki byłyby dowodem na to, że Bąbel się rozwija i ma się dobrze.
ON podejrzewa, że ONA by chciała zachcianki, żeby ON musiał latać wieczorami albo po nocach po sklepach w poszukiwaniu wymarzonych przysmaków.
ONA nie potwierdza, nie zaprzecza ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz