- Olek, co robisz?
- Robię bałagan.
:)
Wieczorem próbuję namówić Olka na kolację, ale on chce bajki. Płacze, marudzi, jeść nie chce. Karmię więc 'na niby' misia i pandę, na końcu słonia. Olo nadal płacze, przy karmieniu słonia przestaje na chwilę i mówi:
- On nie ma buzi.
I płacze dalej.
Tak. Mój niespełna dwulatek mówi. Nawet powiedziałabym, że nawija jak szalony. Zna naprawdę mnóstwo słów, powtarza piosenki i wierszyki - dzisiaj sam z głowy zaczął recytować "Lokomotywę" Tuwima!
Ja nie wiem, kiedy to zleciało! Przecież dopiero co stresowałam się porodem i szykowałam wyprawkę... a już w domu mam małego kawalera, który codziennie po kilkanaście razy się do mnie przytula i mówi mi, że mnie kocha! :)
W ogóle to dawno mnie tu nie było, ale odkąd wróciłam do pracy nie mam na nic czasu! Postaram się jednak ciągle tu zaglądać i zapisywać teksty Olka :)
Super misiaczki!
OdpowiedzUsuń